BIEŻĄCE WYDARZENIA WSTĘP WOLNY
(Pierwsza Komunia i Rocznica, Czerńczyce, 17 maja 2015 roku)
Pierwsza Komunia i Rocznica wypadły nam w tym roku śpiewająco. Dosłownie! Przybysze z różnych stron kraju i Europy zgodnie twierdzili, że na tak rozśpiewanej uroczystości jeszcze nie byli. Miło nam. Zasługa Kasi Chrzanowskiej i Leszka Nowaka. To nasi liderzy muzyczni. Lecho już piąty rok prowadzi Zespół „Lesiaki”, a Kacha z „Kaśminami” rok drugi działa. Znaczącym ciężarem odpowiedzialności za pierwszokomunijne muzykowanie obarczyliśmy Leszka, ponieważ uroczystości odbywały się w Czerńczycach, a tam właśnie funkcjonuje jego Schola. Lesio podjął się uczenia śpiewu Kandydatów do Świętego Sakramentu i komunijnych Jubilatów. Okazało się, że pod jego przewodnictwem Dzieci w mig chwytały melodię. Kiedy już udało im się przyswoić słowa (z tym był pewien ambaras…he he), kościół rozbrzmiał potężnym śpiewem. „Lesiaki” wzmocniły ten głos, a także obstawiły te momenty w czasie Eucharystii, w których bohaterowie dnia byli zaabsorbowani innymi sprawami. W czasie prób ujawnił się nam jednak kłopot ze stałymi częściami Mszy. Zwykle nadawał im ton na organach nasz Organista Michał, ale w tym roku wybył na cały miesiąc do Italii (delegacja szkolna dla najwybitniejszych uczniów!) i znaleźliśmy się w kropce. Tylko na chwilę. Kasia przypomniała sobie bowiem, że ma w domu organy, że kiedyś na nich grała, że może przecież podjąć się tej roli. Do tej inicjatywy dołączyliśmy jeszcze kilka muzycznych akcentów pod jej przewodnictwem i…I tak rozśpiewanej uroczystości nikt z nas jeszcze nigdy dotąd nie przeżył…he he!
Wszystko odbyło się elegancko i pobożnie. Wdzięczność Najwyższemu! Podzięka też Rodzicom- zwłaszcza Ani Długosz, która wzięła na siebie ogromną większość spraw, które były do załatwienia! Ukłon również w stronę Sebastiana- Fotografa, który z ogromnym wyczuciem dokumentował to wydarzenie. Był, a jakoby go nie było- to jest sztuka!
KAZANIE POD TYTUŁEM „WSTĘP WOLNY”:
- Kto z Was był kiedyś w Kinie Plebanijnym w Krzelkowie?
Kilkoro dzieci podnosi rączki, uśmiechając się na to wspomnienie.
- A kto pamięta, czy są tam wymagane bilety, czy też nie?
Wiktoria odruchowo woła, że nie, ale za chwilę traci pewność siebie i ścisza głos, bo sama już nie wie…Bilety są potrzebne- dobitnie stwierdza Adaś- ale nie takie za pieniądze…A jakie?- dopytuję dalej. Takie rysowane przez nas- wyjaśnia „Nastaszko”. A po co księdzu takie bilety, jak myślicie? I wtedy Julka przypomina sobie, że tłumaczyłem im kiedyś, iż ma to być znak ich starania, tego, że im zależy, że chcą. Zmieniam temat.
- A jaką Uroczystość dziś obchodzimy?
- Pierwszej Komunii!
Wołają wszyscy, a niektórzy uzupełniają:
- I Rocznicy.
- No tak, w naszym kościółku, a w Kościele Powszechnym?
W związku z widocznym w dziecięcych oczach zakłopotaniem podpowiadam- a jaką piosenkę śpiewaliśmy dziś, wchodząc do naszej świątyni na początku Mszy Świętej? Acha, wołają chórem- WNIEBOWSTĄPIENIE! I zaczynają nucić tekst, który obudził ich pamięć- „JEDZIE POCIĄG DO NIEBA, TAM BILETÓW NIE TRZEBA…”.
Widzicie, z Królestwem Niebieskim rzecz się ma podobnie, jak z Kinem Plebanijnym- niby biletów nie trzeba, ale jednak pewien warunek jest. Również podobny.
Dwa tygodnie temu w czwartek nie było na Mszy w Czerńczycach Ministrantów, bo pojechali na wycieczkę szkolną do Londynu. Ale w ławce był Mateusz, który dziś raz pierwszy przyjmie komunię. Zaproponowałem mu, by spróbował posłużyć. Chętnie się zgodził i świetnie sobie poradził. Po liturgii zapytałem go, czy nie chciałby czasem zostać ministrantem. MARZĘ O TYM- zawołał radośnie! Ależ widok, mówię Wam- takie ogromne i piękne pragnienie. Oto pierwszy warunek wstępu do nieba- CHĘĆ WIELKA I SERDECZNA.
Pyta mnie wczoraj z zatroskaniem po próbie generalnej jedna z Waszych Mam- dobrze będzie, proszę księdza? Postaraliśmy się, by było jak najlepiej, prawda? Przytaknęła. Więc nawet, jeśli coś się nie uda, to i tak będzie dobrze, bo STARANIE JEST NAJWAŻNIEJSZE. To drugi warunek. Przełożenie pragnienia na praktykę. Zamiana dobrych myśli w czyn.
Na zakończenie tej refleksji uczę Dzieci zwyczajowej rymowanki, by na dłużej zostały w nas te poskładane myśli:
WSTĘP DO NIEBA DARMOWY, ALE NIE BEZ SERCA I GŁOWY!
Po trzykrotnym powtórzeniu, nasz głos rozbrzmiał tak mocno, że z pewnością dotarł i do tych, którzy stali na zewnątrz, nie zmieściwszy się w świątyni…he he!
Proboszczu Wojtku
|